sobota, 20 lipca 2013

Piątka



Jest sobota, w końcu mogę wprowadzić się do siebie. Szczęśliwa jak nigdy, spakowałam walizki do samochodu i czekałam kiedy Piotrek i Zuza wrócą z pracy. Po godzinie 14 pojawiła się Zuza, a godzinę później wrócił Piotrek. Zjedliśmy wspólnie wcześniej przygotowany przeze mnie obiad. Koło godziny 17, wsiadłam do samochodu i ruszyłam do miejsca, do którego tak bardzo mnie już ciągnęło. Pożegnałam się z przyjaciółmi, podziękowałam im za gościnę i ruszyłam do siebie. Po 15 minutach zajechałam na swoje piękne osiedle. Wzięłam dwie walizki, weszłam do windy i tym sposobem znalazłam się pod swoimi drzwiami. Przekręcam zamek kluczem, kilka głębokich wdechów. Witaj w domu Noemi, powiedziałam do siebie i szczęśliwa weszłam do środka, już dawno nie byłam taka szczęśliwa. Czułam, że ten dom jest częścią mnie, bo dzięki Zuzie znalazłam projektantów i wspólnie z nimi mogłam zaprojektować swoje wnętrze jak ma wyglądać. Było identycznie jak w planie. Bajka, westchnęłam i rzuciłam się na kanapę. Chwilę poleżałam i zbiegłam na dół po kolejne walizki i torby zakupów do mojego nowego kącika.
Po godzinie 20 wszystko już znalazło się w środku. Jeszcze parę razy dokładnie obejrzałam swoje mieszkanie i zadowolona z siebie usiadłam na tarasie z butelką pysznego wina, które kupiłam po drodze.


Następnego dnia obudziłam się dopiero po godzinie 11, już dawno się tak nie wyspałam. Wzięłam długi prysznic, a potem poszłam po zakupy na śniadanie.
-Ej uważaj trochę jak chodzisz!- krzyknęłam na nieznajomego, który potrącił mnie wybiegając z klatki
-Sory, nie chciałem, ale śpieszę się- krzyknął pewnym siebie głosem i pobiegł.
Kurde, czy ja go skądś nie kojarzę? Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z lekkim zarostem. Nie, coś musiało mi się pomylić, zaprzeczyłam sobie i weszłam do windy. Na spokojnie zjadłam śniadanie, chwilę jeszcze zastanawiając się nad mężczyzną z klatki schodowej, po czym wzięłam się za rozpakowanie pozostałych rzeczy. No dobra chwila prawdy teraz, pora przezwyciężyć strach. Włączyłam laptopa, skype’a i …
-Córeczko! Kochanie! Gdzie jesteś? Co się z Tobą działo?!- połączyłam się z tatą a on od razu zasypał mnie pytaniami, wiem, że jestem mu winna wyjaśnień
-Tatusiu, przepraszam Cię za wszystko- od razu napłynęły mi łzy do oczu
-Skarbie nie masz za co mnie przepraszać, tylko martwiłem się o Ciebie, ale gdzie jesteś?
-Jestem tam gdzie zawsze chciałam być- powiedziałam z uśmiechem przez łzy
-Jesteś w Polsce?! – krzyknął stwierdzając, jak on mnie dobrze zna
-W Rzeszowie- uśmiechnęłam się- papi przepraszam, ale ja nie wrócę do Stanów, kupiłam mieszkanie, właśnie to co widzisz kawałek, nie chcę tam wracać, wybacz mi- znowu popłynęły łzy
-Przecież wiesz, że ja jestem w stanie wybaczyć Ci wszystko, nie gniewam się na Ciebie, dobrze o tym wiesz. Pragnę Twojego szczęścia, więc jeśli tego chcesz to ja to szanuję- uśmiechnął się czule- tylko nie wiem, jak ja wytrzymam bez mojej kochanej Emisi
-Tatku, musimy dać radę, przyjedź do mnie jak będziesz tylko mógł, wyślę Ci adres na maila i mój nowy numer telefonu, bo musiałam zmienić tutaj.
-Za tydzień mamy konferencję w Polsce, przyjadę do Ciebie obiecuje, wtedy porozmawiamy, dobrze?
-Tak się cieszę, że się nie gniewasz na mnie- uśmiechnęłam się- Wiesz tatku, że Cię kocham?
-Wiem i ja Ciebie też, najmocniej, wybacz mi ale muszę kończyć, bo zaraz mam zebranie w firmie, nowe inwestycje…
-Nie musisz mi się tłumaczyć, przecież ja rozumiem.- przerwałam mu- To do zobaczenia i pamiętaj kocham Cię- przesłałam mu buziaka
-Ja Ciebie też Emiś- pomachał mi

Nie wiedziałam, że tak łatwo pójdzie, ale przekonałam się, że naprawdę mam cudownego tatę. Tak bardzo za nim tęsknie. Brakuje mi też mojej Dżej i Paula, ale na szczęście oni niedługo tutaj przyjadą, na samą myśl uśmiechnęłam się.
Siadłam w salonie i stwierdziłam, że muszę przestawić kilka mebli, które jednak inaczej powinny stać i wzięłam się za to.
-Auć, kurwa mać!- ja to mam pecha, pomijając fakt, że przewróciłam szafkę na podłogę to jeszcze stłukłam sobie kolano. Usiadłam na łóżku i zaczęłam masować, kiedy rozdzwonił się dzwonek do drzwi. Powoli wstałam, otworzyłam i pytająco spojrzałam na postać stojącą przede mną
-Stało się coś? Słyszałam jakieś krzyki i stuknięcie- powiedziała młoda dziewczyna
-Oprócz stłuczonego kolana to wszystko w porządku- uśmiechnęłam się do blondyny- przepraszam jeśli kogoś przestraszyłam, nie wiedziałam, że tak hałasuje
-Spokojnie, mieszkam po prostu pod Tobą i usłyszałam co nieco- uśmiechnęła się
-Zapraszam sąsiadkę do środka w takim razie- odsunęłam się i wpuściłam gościa
-Tak w ogóle Marlena jestem- uśmiechnęła się i podała mi dłoń
-Noemi- odwzajemniłam uścisk- kawy? Herbaty?
-Wiesz,  herbaty jeśli to nie problem, kawy pić nie mogę- uśmiechnęła się i pogłaskała po brzuchu. No tak, jestem taka zakręcona, że nie zauważyłam, że mam sąsiadkę w zaawansowanej ciąży.
-Przepraszam, nie zauważyłam- uśmiechnęłam się- chłopczyk, dziewczynka?- spytałam zaciekawiona
-Dziewczynka- odpowiedziała szczęśliwa dziewczyna no oko w moim wieku
Usiadłyśmy w kuchni i zaczęłyśmy rozmawiać, okazało się, że ma 23 lata. Naprawdę bardzo sympatyczna dziewczyna, czuję, że polubimy się. Za miesiąc ma termin porodu, czego już nie może się doczekać. Widać, że ciąża jej służyła.
-Wiesz co, z tymi meblami- wskazała na przewróconą szafkę- to ja Ci pomogę
-No chyba żartujesz, w Twoim wstanie- zaprzeczyłam
-Nie o to mi chodzi- zaczęła się śmiać- zadzwonię po narzeczonego, niedługo kończy pracę to przyjdzie i pomoże- uśmiechnęła się- jeśli pozwolisz to zadzwonię do niego.
„Kochanie, kiedy wrócisz?
….
Nie, nic się nie stało, wszystko w porządku.
Mam do Ciebie prośbę, jak wrócisz przyjdziesz pod 6?
Jejku, no po prostu przyjdź, sąsiadka potrzebuje pomocy- uśmiechnęła się do mnie
To fajnie, to za ile będziesz?
Dobrze, do zobaczenia. Kocham Cię”

-Za 20 minut powinien być- powiedziała kiedy skończyła połączenie
-Poczekasz u mnie?
-Jasne, jeśli to nie problem, sama w domu siedzę i nudzi mi się trochę- uśmiechnęła się
-No to tak jak mi
-Świetnie mieszkanie, sama mieszkasz?
-Niestety tak, dłuższa historia. Nie na pierwsze spotkanie- uśmiechnęłam się szczerze
-A imię? Niespotykane w Polsce- dopytywała
-No tak, każdy mi to mówi. Mama jest z USA i to dlatego- uśmiechnęłam się. Nagle rozdzwonił się dzwonek do drzwi.
-To pewnie Twój narzeczony, otworzysz?
-Jasne- uśmiechnęła się do mnie, a po chwili usłyszałam męski głos w mieszkaniu
Nagle w kuchni ukazał mi się mężczyzna, który o mało co mnie nie zabił na schodach.
-Cześć, Noemi jestem, nowa sąsiadka- uśmiechnęłam się szczerze i wystawiłam rękę
-Zbyszek- odwzajemnił uścisk.- Noemi? Ciekawe imię.- mrugnął do mnie okiem
-Dzięki, ale uważaj następnym razem na schodach, bo mogliśmy się już nie poznać- zaśmiałam się
-A to Ty, sorry jeszcze raz, ale byłem już spóźniony- powiedział skruszony
-Skarbie, pomożesz Noemi przestawić szafkę- zwróciła się do chłopaka Marlena
-Jasne, nie ma problemu.
Po kilku minutach, wszystko stało już tak jak chciałam. Pożegnałam się z sąsiadami i włączyłam skype’a.
-Cześć Matt.- odezwałam się do przyjaciela
-Noemi?!-krzyknął- gdzie Ty się podziewałaś? Co się z Tobą działo?
-Przepraszam Cię, że wyjechałam tak bez słowa, ale inaczej nie mogłam- posmutniałam
-Martwiłem się, gdzie jesteś?
-W Polsce, wyjechałam do Polski i już tam zostaję- stwierdziłam
-To już się nie zobaczymy? –posmutniał
-Zobaczymy obiecuję Ci. Zapraszam Cię do siebie, kiedy tylko będziesz miał czas i wolne, obiecuję też, że odwiedzę Cię, ale nikt o tym wiedzieć wtedy nie może
-Przecież wiesz, że dotrzymuję słowa- uśmiechnął się- Nawet nie wiesz jak tęskniłem
-Matt ja też tęskniłam. Powiedz mi, że mnie rozumiesz? Że rozumiesz dlaczego to zrobiłam?
-Jasne, że rozumiem. Ile razy Ci powtarzałem, żebyś tego nie robiła, ale nie słuchałeś nikogo, jesteś dla mnie ważna, więc nigdy Cię skreślę po jakiejś decyzji
-Dziękuję Ci, za to że jesteś.
-Emi, muszę kończyć, odezwę się niedługo- uśmiechnął się- Podaj mi numer telefonu to zadzwonię.
Zakończyłam połączenie i zaczęłam szukać klubu fitness. 



Przedstawiam kolejny epizod :) 

zapraszam do komentowania, a także na mój drugi blog serca-kolysanie.blogspot.com 

pozdrawiam i ściskam sassy19 :) :* <3 

2 komentarze:

  1. świetna historia! :) czekam na kolejny rozdział ;) zapraszam do mnie : http://sztuka-zycia-to.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) na pewno skorzystam i pojawię się u Ciebie w wolnym czasie :)

      Usuń