Jest
sobota, w końcu mogę wprowadzić się do siebie. Szczęśliwa jak nigdy, spakowałam
walizki do samochodu i czekałam kiedy Piotrek i Zuza wrócą z pracy. Po godzinie
14 pojawiła się Zuza, a godzinę później wrócił Piotrek. Zjedliśmy wspólnie
wcześniej przygotowany przeze mnie obiad. Koło godziny 17, wsiadłam do
samochodu i ruszyłam do miejsca, do którego tak bardzo mnie już ciągnęło.
Pożegnałam się z przyjaciółmi, podziękowałam im za gościnę i ruszyłam do
siebie. Po 15 minutach zajechałam na swoje piękne osiedle. Wzięłam dwie
walizki, weszłam do windy i tym sposobem znalazłam się pod swoimi drzwiami.
Przekręcam zamek kluczem, kilka głębokich wdechów. Witaj w domu Noemi,
powiedziałam do siebie i szczęśliwa weszłam do środka, już dawno nie byłam taka
szczęśliwa. Czułam, że ten dom jest częścią mnie, bo dzięki Zuzie znalazłam
projektantów i wspólnie z nimi mogłam zaprojektować swoje wnętrze jak ma
wyglądać. Było identycznie jak w planie. Bajka, westchnęłam i rzuciłam się na
kanapę. Chwilę poleżałam i zbiegłam na dół po kolejne walizki i torby zakupów
do mojego nowego kącika.
Po
godzinie 20 wszystko już znalazło się w środku. Jeszcze parę razy dokładnie
obejrzałam swoje mieszkanie i zadowolona z siebie usiadłam na tarasie z butelką
pysznego wina, które kupiłam po drodze.
Następnego
dnia obudziłam się dopiero po godzinie 11, już dawno się tak nie wyspałam.
Wzięłam długi prysznic, a potem poszłam po zakupy na śniadanie.
-Ej
uważaj trochę jak chodzisz!- krzyknęłam na nieznajomego, który potrącił mnie
wybiegając z klatki
-Sory,
nie chciałem, ale śpieszę się- krzyknął pewnym siebie głosem i pobiegł.
Kurde,
czy ja go skądś nie kojarzę? Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z lekkim
zarostem. Nie, coś musiało mi się pomylić, zaprzeczyłam sobie i weszłam do
windy. Na spokojnie zjadłam śniadanie, chwilę jeszcze zastanawiając się nad
mężczyzną z klatki schodowej, po czym wzięłam się za rozpakowanie pozostałych
rzeczy. No dobra chwila prawdy teraz, pora przezwyciężyć strach. Włączyłam
laptopa, skype’a i …
-Córeczko!
Kochanie! Gdzie jesteś? Co się z Tobą działo?!- połączyłam się z tatą a on od
razu zasypał mnie pytaniami, wiem, że jestem mu winna wyjaśnień
-Tatusiu,
przepraszam Cię za wszystko- od razu napłynęły mi łzy do oczu
-Skarbie
nie masz za co mnie przepraszać, tylko martwiłem się o Ciebie, ale gdzie
jesteś?
-Jestem
tam gdzie zawsze chciałam być- powiedziałam z uśmiechem przez łzy
-Jesteś
w Polsce?! – krzyknął stwierdzając, jak on mnie dobrze zna
-W
Rzeszowie- uśmiechnęłam się- papi przepraszam, ale ja nie wrócę do Stanów,
kupiłam mieszkanie, właśnie to co widzisz kawałek, nie chcę tam wracać, wybacz
mi- znowu popłynęły łzy
-Przecież
wiesz, że ja jestem w stanie wybaczyć Ci wszystko, nie gniewam się na Ciebie,
dobrze o tym wiesz. Pragnę Twojego szczęścia, więc jeśli tego chcesz to ja to
szanuję- uśmiechnął się czule- tylko nie wiem, jak ja wytrzymam bez mojej
kochanej Emisi
-Tatku,
musimy dać radę, przyjedź do mnie jak będziesz tylko mógł, wyślę Ci adres na
maila i mój nowy numer telefonu, bo musiałam zmienić tutaj.
-Za
tydzień mamy konferencję w Polsce, przyjadę do Ciebie obiecuje, wtedy
porozmawiamy, dobrze?
-Tak
się cieszę, że się nie gniewasz na mnie- uśmiechnęłam się- Wiesz tatku, że Cię
kocham?
-Wiem
i ja Ciebie też, najmocniej, wybacz mi ale muszę kończyć, bo zaraz mam zebranie
w firmie, nowe inwestycje…
-Nie
musisz mi się tłumaczyć, przecież ja rozumiem.- przerwałam mu- To do zobaczenia
i pamiętaj kocham Cię- przesłałam mu buziaka
-Ja
Ciebie też Emiś- pomachał mi
Nie
wiedziałam, że tak łatwo pójdzie, ale przekonałam się, że naprawdę mam
cudownego tatę. Tak bardzo za nim tęsknie. Brakuje mi też mojej Dżej i Paula,
ale na szczęście oni niedługo tutaj przyjadą, na samą myśl uśmiechnęłam się.
Siadłam
w salonie i stwierdziłam, że muszę przestawić kilka mebli, które jednak inaczej
powinny stać i wzięłam się za to.
-Auć,
kurwa mać!- ja to mam pecha, pomijając fakt, że przewróciłam szafkę na podłogę
to jeszcze stłukłam sobie kolano. Usiadłam na łóżku i zaczęłam masować, kiedy
rozdzwonił się dzwonek do drzwi. Powoli wstałam, otworzyłam i pytająco
spojrzałam na postać stojącą przede mną
-Stało
się coś? Słyszałam jakieś krzyki i stuknięcie- powiedziała młoda dziewczyna
-Oprócz
stłuczonego kolana to wszystko w porządku- uśmiechnęłam się do blondyny-
przepraszam jeśli kogoś przestraszyłam, nie wiedziałam, że tak hałasuje
-Spokojnie,
mieszkam po prostu pod Tobą i usłyszałam co nieco- uśmiechnęła się
-Zapraszam
sąsiadkę do środka w takim razie- odsunęłam się i wpuściłam gościa
-Tak
w ogóle Marlena jestem- uśmiechnęła się i podała mi dłoń
-Noemi-
odwzajemniłam uścisk- kawy? Herbaty?
-Wiesz, herbaty jeśli to nie problem, kawy pić nie
mogę- uśmiechnęła się i pogłaskała po brzuchu. No tak, jestem taka zakręcona,
że nie zauważyłam, że mam sąsiadkę w zaawansowanej ciąży.
-Przepraszam,
nie zauważyłam- uśmiechnęłam się- chłopczyk, dziewczynka?- spytałam
zaciekawiona
-Dziewczynka-
odpowiedziała szczęśliwa dziewczyna no oko w moim wieku
Usiadłyśmy
w kuchni i zaczęłyśmy rozmawiać, okazało się, że ma 23 lata. Naprawdę bardzo
sympatyczna dziewczyna, czuję, że polubimy się. Za miesiąc ma termin porodu, czego
już nie może się doczekać. Widać, że ciąża jej służyła.
-Wiesz
co, z tymi meblami- wskazała na przewróconą szafkę- to ja Ci pomogę
-No
chyba żartujesz, w Twoim wstanie- zaprzeczyłam
-Nie
o to mi chodzi- zaczęła się śmiać- zadzwonię po narzeczonego, niedługo kończy
pracę to przyjdzie i pomoże- uśmiechnęła się- jeśli pozwolisz to zadzwonię do
niego.
„Kochanie,
kiedy wrócisz?
….
Nie,
nic się nie stało, wszystko w porządku.
…
Mam
do Ciebie prośbę, jak wrócisz przyjdziesz pod 6?
…
Jejku,
no po prostu przyjdź, sąsiadka potrzebuje pomocy- uśmiechnęła się do mnie
…
To
fajnie, to za ile będziesz?
…
Dobrze,
do zobaczenia. Kocham Cię”
-Za
20 minut powinien być- powiedziała kiedy skończyła połączenie
-Poczekasz
u mnie?
-Jasne,
jeśli to nie problem, sama w domu siedzę i nudzi mi się trochę- uśmiechnęła się
-No
to tak jak mi
-Świetnie
mieszkanie, sama mieszkasz?
-Niestety
tak, dłuższa historia. Nie na pierwsze spotkanie- uśmiechnęłam się szczerze
-A
imię? Niespotykane w Polsce- dopytywała
-No
tak, każdy mi to mówi. Mama jest z USA i to dlatego- uśmiechnęłam się. Nagle
rozdzwonił się dzwonek do drzwi.
-To
pewnie Twój narzeczony, otworzysz?
-Jasne-
uśmiechnęła się do mnie, a po chwili usłyszałam męski głos w mieszkaniu
Nagle
w kuchni ukazał mi się mężczyzna, który o mało co mnie nie zabił na schodach.
-Cześć,
Noemi jestem, nowa sąsiadka- uśmiechnęłam się szczerze i wystawiłam rękę
-Zbyszek-
odwzajemnił uścisk.- Noemi? Ciekawe imię.- mrugnął do mnie okiem
-Dzięki,
ale uważaj następnym razem na schodach, bo mogliśmy się już nie poznać-
zaśmiałam się
-A
to Ty, sorry jeszcze raz, ale byłem już spóźniony- powiedział skruszony
-Skarbie,
pomożesz Noemi przestawić szafkę- zwróciła się do chłopaka Marlena
-Jasne,
nie ma problemu.
Po
kilku minutach, wszystko stało już tak jak chciałam. Pożegnałam się z sąsiadami
i włączyłam skype’a.
-Cześć
Matt.- odezwałam się do przyjaciela
-Noemi?!-krzyknął-
gdzie Ty się podziewałaś? Co się z Tobą działo?
-Przepraszam
Cię, że wyjechałam tak bez słowa, ale inaczej nie mogłam- posmutniałam
-Martwiłem
się, gdzie jesteś?
-W
Polsce, wyjechałam do Polski i już tam zostaję- stwierdziłam
-To
już się nie zobaczymy? –posmutniał
-Zobaczymy
obiecuję Ci. Zapraszam Cię do siebie, kiedy tylko będziesz miał czas i wolne,
obiecuję też, że odwiedzę Cię, ale nikt o tym wiedzieć wtedy nie może
-Przecież
wiesz, że dotrzymuję słowa- uśmiechnął się- Nawet nie wiesz jak tęskniłem
-Matt
ja też tęskniłam. Powiedz mi, że mnie rozumiesz? Że rozumiesz dlaczego to
zrobiłam?
-Jasne,
że rozumiem. Ile razy Ci powtarzałem, żebyś tego nie robiła, ale nie słuchałeś
nikogo, jesteś dla mnie ważna, więc nigdy Cię skreślę po jakiejś decyzji
-Dziękuję
Ci, za to że jesteś.
-Emi,
muszę kończyć, odezwę się niedługo- uśmiechnął się- Podaj mi numer telefonu to
zadzwonię.
Zakończyłam
połączenie i zaczęłam szukać klubu fitness.
Przedstawiam kolejny epizod :)
zapraszam do komentowania, a także na mój drugi blog serca-kolysanie.blogspot.com
pozdrawiam i ściskam sassy19 :) :* <3
świetna historia! :) czekam na kolejny rozdział ;) zapraszam do mnie : http://sztuka-zycia-to.blogspot.com/ .
OdpowiedzUsuńdzięki :) na pewno skorzystam i pojawię się u Ciebie w wolnym czasie :)
Usuń